MIESIĄC DO STARTU: REGENERACJA, TRENINGI, OCZEKIWANIA...

Czołem, Biegacze!
Już środa - środek tygodnia, cieszycie się? Jak dajecie sobie radę dzielić czas między szkołę/pracę, obowiązki i treningi? Może dopada Was jesienna chandra i spadek motywacji? Lub przeciwnie: czujecie motywację przed listopadowymi startami? Spotkam kogoś z Was 11. listopada w Stolicy? Może znajdzie się ktoś spośród tych 20 000 zawodników, którzy wykupili pakiety w zaledwie 5 dni? A, zanim zapomnę! Jeżeli ktoś ma do odsprzedania pakiet (najlepiej z damską koszulką XS, ale może być też jakakolwiek), chętnie odkupię dla Przyjaciółki (priv: polishrunnninggirl@onet.pl).
A wracając do tematu, poniżej moje refleksje po Biegu z Radością i przygotowania do Biegu Niepodległości:
Moja główna refleksja po biegu to: dobrze, a na luzie.
Do ostatniego biegu uważam, że byłam dobrze przygotowana. Całe lato trenowałam po 5-7 km w pełnym słońcu podczas fali upałów w naszym kraju. Odpuściłam sobie tylko początek wakacji (problemy ze zdrowiem) i intensywny sierpniowy tydzień w Portugalii (kiedy przez 7 dni robiłam ponad 10 km w 43*C). Biegałam nawet nad morzem i wstawałam o 6:00, żeby szybko odbyć trening i o 8:10 już jechać autobusem. We wrześniu starałam się utrzymać formę, jednak miałam wątpliwości, czy wystarczająco dużo biegam. Nie wiedziałam, czy dwa treningi między szkołą (3. klasa gimnazjum i nauka do egzaminu) a obowiązkami wystarczą, aby utrzymać zbudowaną w lecie wytrzymałość. Ostatni tydzień przyniósł mi najwięcej wątpliwości. Pełna obaw, stanęłam na linii startu. Po pierwszym kilometrze już wiedziałam, że niepotrzebnie, bo złapałam rytm, zaczęłam rozmowy z Przyjaciółką i tak wspólnymi siłami dobiegłyśmy do mety (nawet wyprzedziłyśmy trochę osób). Dlatego zamierzam teraz tak samo trenować (czasami mocniej, żeby urwać przynajmniej minutę) i bez stresu z uśmiechem przebiec Bieg Niepodległości.
Mój plan głównie zawiera treningi na bieżni i orbitreku w fitness clubie (tak jest wygodniej) i weekendowe dłuższe biegi. Tym razem pobiegnę totalnie na luzie, bez spiny (już przebiegłam 10 km) i będę się cieszyć tym Ważnym, dla Nas Polaków, Dniem.
A jak tam Wasze plany treningowe? Trenujecie do tego biegu czy może jakiejś połówki albo maratonu? Jest nadzieja na życiówkę? Chwalcie się poniżej w komentarzach!
Julia
aktywnawarszawa.waw.pl


Komentarze