Witajcie, Kochani Biegacze!
Może przy okazji ostatniej niedzieli września udało Wam się
odwiedzić Warszawę? Startowaliście w Maratonie lub Biegu na Piątkę? Jeżeli tak,
koniecznie podzielcie się tym w komentarzu, a ja przedstawię Wam niżej moją
relację z małym opóźnieniem (od czegoś w końcu trzeba zacząć).
Wielki Bieg, Wielkie Emocje, Wielkie Zwycięstwa – tak
Warszawa i cały świat wspominają ostatnią niedzielę września. Tysiące biegaczy
tej jesieni zaliczyło swój debiut w biegu maratońskim. Niektórzy z nich dopiero rozpoczęli swoje
starty tego sezonu „małą” rozgrzewką. Inni po prostu podjęli walkę i wykręcali
kolejne życiówki. Hashtagi #40latMW i #TwójHistorycznyStart pod zdjęciami z
mety obiegły media społecznościowe. Medal
z tekstem Marka Grechuty stał się inspiracją, synonimem wygranej i dumy. Ci
sami „szaleńcy”, którzy 30. września punktualnie o 9:00 stanęli na linii
startu, dzień później musieli się zmierzyć choćby ze wstaniem z łóżka czy
wejściem po schodach. Łzy na 30. kilometrze, pot na trasie, krew na koszulkach.
Dlaczego? Żeby wygrać, żeby coś udowodnić, żeby uwierzyć w siebie, żeby się
zmienić…tyle powodów, ilu biegaczy, a łączy ich wielka pasja do przekraczania
swoich granic.
Zwycięzcą 40. PZU Maratonu Warszawskiego został David Metto (KEN)
z czasem 2:12:44, który wygrał rywalizację o Fiata z Beatrice Cherop (KEN),
pierwszą kobietą (2:35:22). W pierwszej piątce OPEN znalazł się również naszych
rodak - Adam Nowicki przybiegł jako trzeci (2:17:43).
Przy tym niezwykle ważnym wydarzeniem, w niedzielę 30. września,
odbył się Bieg na Piątkę pod patronatem T-Mobile. Został on zorganizowany głównie
dla debiutantów oraz młodszych biegaczy, którzy nie mają jeszcze prawa
wystartować w głównej rywalizacji. Cieszył się on równie dużym zainteresowaniem
ze strony zarówno zawodników, jak i kibiców. Emocje na trasie były ogromne, a
doping jeszcze większy.
W rywalizacji OPEN zwyciężył Krzysztof Wasiewicz z
rewelacyjnym czasem 14:39, a za nim na podium uplasowali się: Jakub Nowak (14:47)
z przewagą 13 sekund nad Jackiem Wichowskim (15:00). Wśród finiszujących w
doskonałym stylu tysięcy biegaczy znajdzie się wielu, którzy właśnie
zadebiutowali na trasie 5000m lub wykręciło kolejne życiówki. Jest to także
zasługa Pacemakerów, którzy zechcieli ich wesprzeć w tym dniu oraz Kibiców,
którzy byli niesamowici!
Jako zawodniczka krótszego biegu chciałabym jeszcze raz
serdecznie Im podziękować, ponieważ dzięki nim udało mi się osiągnąć nową
życiówkę, z której jestem bardzo dumna. Może czas 27:36 nie bije rekordów
świata, jednak jest okupiony ciężką pracą i wieloma wyrzeczeniami. Jeżeli miałabym
powiedzieć, co mi się najbardziej podobało na trasie, bez wahania wspomnę o
Waszym Wsparciu oraz Cudownej Atmosferze, którą stworzyliście Wy oraz inni
Biegacze. Na pewno biła to najlepszy bieg uliczny na 5km w tym sezonie, w jakim
miałam okazję wziąć udział. Dodatkowo, pogoda okazała się idealna, a pomijając mniejsze
problemy, według mnie, biegło się równo, łatwo, szybko. Ten start dał mi szansę,
aby wystartować przy takiej dużej imprezie oraz okazję do sprawdzenia formy
przed pierwszą dychą.
Już w tą niedzielę (14. października) w Radości odbędzie się
Bieg z Radością! Startujecie na 5K lub 10K? Jest to Wasz debiut czy szansa na poprawienie
życiówki? Komentujcie, a być może spotkamy się na trasie.
Do zobaczenia,
Julia
Komentarze
Prześlij komentarz