O CZYM TAK NAPRAWDĘ MYŚLĄ BIEGACZE, KIEDY BIEGAJĄ

Hej, hej, Biegacze! 
Jak tam listopadowe treningi? Ja chwilowo przerwa - egzaminy, itd. Znów piszę do Was wieczorkiem, kiedy powinnam się wysypiać na jutrzejsze testy, ale kolejny post pojawi się dopiero w weekend, więc nie chcę Was aż tak zaniedbywać ;) Dzisiaj szybki temat, mniej na poważnie: o czym myślimy na treningach i zawodach? Ludzie powszechnie uważają, że takie długie bieganie jest nudne, my wiemy, że tak nie jest! Poniżej moje 10propozycji, dopisujcie swoje w komentarzach!
1. Obliczanie dystansu do końca
Przebiegłam już4 km z 10 km, zostało mi 6km, to jest tylko 3 x 2 km, czyli 6 x 1 km, czyli troszkę 12x 0,5 km, czyli 15 x 0,4 km...dam radę - to tylko 15 kółek na stadionie...
2. Jedzenie
Czy na pewno zjadłam wystarczająco dużo kalorii? Naprawdę dam radę biec godzinę po takim małym batoniku? Jeść! Chce jedzenie! A jak przybiegnę to zjem...(niekończąca się historia...)
3. Potrzeby fizjologiczne
Kupa! Siku! Szybko! Gdzie jest ToiToi?! O, zaraz, za chwilkę...Ja pierdzielę, ale kolejka...Wytrzymam, biegnę dalej...
4. Problemy
*przez godzinę myślenie o problemie, że z małego rośnie do najważniejszego w naszym życiu, ale przynajmniej radość, że są jakieś rozwiązania...*
5. Nienawidzę tego!
Po co biegam? Po co się męczę?! Zaraz dotruchtam do tej mety i padnę... Dlaczego tak gadam, że to kocham?! To najgorsze uczucie, jakie może być! I jeszcze ta banda szaleńców wokół mnie z idiotycznymi uśmieszkami na twarzach...
6. Ale ładny ten medal...
No naprawdę w tym roku się postarali. W sumie to głupio już tu być i nie dostać tego kawałka metalu, który później przez rok będzie wisiał w najbardziej widocznym miejscu w domu. No, trzeba się chwalić! Okej, spinam się, jeszcze tylko...a no tak, jeszcze 9 km, przebiegłąm 1, ale już zawsze coś :))
7. Przyspieszę
No dobra...żartowałam :) Tak naprawdę, zwolnię albo zacznę iść. Tak jest najwygodniej, a ostatniego biegacza zawsze wita tłum zadowolonej obsługi...:) No chyba, że przekroczy limit czasu...Dobra, już biegnę!
8. Ja pierdzielę, ale daleko
Po co się zapisywałam na tą dychę?! Nie wystarczyły mi piąteczki?! Lekko, bez spiny...A tu taka odległość...Chyba powracam do dzieciństwa, kiedy zawsze w aucie pytałam rodziców: "Daleko jeszcze?"...
9. Motywacja to podstawa
Okej, biegniemy tą dyszkę. Musi być w miarę dobrze, bo przecież za trzy miesiące półmaraton...Dwa razy dłużej i sto razy trudniej. A to tylko 10km - naprawdę nie dam rady?! Dobra, prawie zdycham, ale muszę biec! Przebiegnę półmaraton bez większego wysiłku...dycha jest za prosta i się wygłupiam tak tylko ;)
10. Motywacja na poziomie ultra
Godzina biegu mnie już dobija, ultramaratończycy mieli zmotywować...okej, zacznynajmy: Dean Karnazes potrafi biec ponad 48 godzin bez snu i żadnej przerwy... super, ale ja już jestem zmęczona! Ultra nie dla mnie, maratony też, to jak: zostać przy piąteczkach?! Nie, jestem ambitniejsza, cicho być - już biegnę tą dychę, patrzcie ludziska! O, w sumie działa :)
No dobra, na dzisiaj tyle. Czekam na Wasze propozycje w komentarzach, a tymczasem spadam, bo jeszcze zaśpię na egzamin...jutro matma i caała przyroda :// Także do zobaczenia: biegajcie, komentujcie, a weekend kolejna część korzyści z biegania (30/100) :)
Julia


Komentarze