CO NAM DAJE BIEGANIE - CZĘŚĆ 1 (10/100)

Witajcie, Biegacze!
Nareszcie weekend! :) Cieszycie się? Zaplanowaliście jakieś starty czy raczej luźne rozbiegania? Ja jutro i w niedzielę wybieram się na długie wybiegania (może wykręcę jakiś rekordzik trasy?) po bardzo szalonym tygodniu przed kolejnym...
W międzyczasie zaplanowałam stałą rubrykę na blogu: co nam daje bieganie. Posty będę zamieszczać co piątek przez 10 tygodni i w każdym opiszę 10 korzyści, jakie nam daje bieganie. Może się przyda i będzie to jakaś zachęta dla nie-biegaczy? Liczę na to, a nie przedłużając, zaczynajmy.
1. Sposób aktywnego spędzenia czasu
Odpoczynek i ruch na świeżym powietrzu to najlepsze połączenie, jakie może być. Zamiast laptopa czy telewizora (czasem teą trzeba ;)), pobyt blisko natury i korzyści wynikające z  aktywności fizycznej - zdrowo i przyjemnie :)
2. Chwila dla siebie
Godzina, która jest do dyspozycji tylko dla ciebie i nikt nie może ci jej odebrać...Bezcenne, zwłaszcza po stresującym dniu w szkole/pracy :)
3. Czas na podjęcie życiowych decyzji
Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli nie znajdziesz rozwiązania problemu po przebiegnięciu maratonu, nie znajdziesz go. Osobiście sugeruję spróbować ultra, ale mimo wszystko to jest prawda. Biegając, wsłuchujemy się w nasze ciało i umysł pełny myśli i problemów z całego dnia, które podczas biegu możemy na spokojnie przeanalizować i dokonać dobrych decyzji.
4. Możliwość ciągłego doskonalenia się
Nie znam biegacza, który twierdziłby, że jest najlepszy i nie może nic więcej osiągnąć. Nawet, gdy popatrzymy na osoby ze świata biegów ultra (wytrzymałych na ból wykraczający poza granice zdrowego rozsądku - potwierdzone np. zwycięstwami w Badwater), nie przechwalają się one zbytnio swoimi osiągnięciami, lecz wyciągają z nich wnioski, bo wiedzą, że mogą postarać się o jeszcze lepszy wynik.
5. Swiadomość swojego ciała i jego granic
Bieganie stwarza idealne warunki do poznania siebie od strony własnego charakteru, ale także pod względem budowy fizycznej. Ile obciążenia zniesie moje ciało? Jak wygląda i jak się z nim czuję? Czy je akceptuję, a może powinnam/powinienem je zmienić? W jaki sposób wzmocnić mięśnie?
6. Nieograniczone możliwości
Biegania nigdy nie za dużo (jeżeli umiemy biegać tak, aby nie złapać kontuzji). Zawsze można złamać kolejne kilka minut, wybiegać kilka dodatkowych kilometrów, pobiec dłużej, szybciej, dalej. Taki już urok biegania - dążymy do ideału, którego nigdy nie osiągniemy, bo zapali nam się iskierka z tyłu głowy: a jakby pobiec to...?
7. Endorfiny
Słyszeliście, że bieganie to najzdrowsze uzależnienie i najmniej szkodzący narkotyk? Coś w tym jest, szczególnie gdy na mecie dłuższego wyścigu (maraton/połówka, o ultra już nie wspominam) zawsze powtarza się znajomy widok: tysiące biegaczy płaczą i się śmieją oraz wykazują różne inne lekko patologiczne zachowania tylko z tego powodu, że przebiegli jakiś odcinek asfaltu...Jak do sczęścia niewiele potrzeba...:)
8. Przyjazne środowisko biegaczy (nie mylić z często uważanymi za biegaczy nie-biegaczami)
Każdy  biegacz jest inny. Wszyscy mamy swój styl biegania, inną technikę, metodę, buty, cele, życiówki...Jednak najpiękniejsze jest to, że pomimo różnic i stopnia zaawansowania, potrafimy sobie nawzajem pomagać, wymieniać się doświadczeniami i dzielić spostrzeżeniami oraz to, że tworzymy cudowną społeczność pozytywnie zakręconych świrów ;)
9. Biegi uliczne
Miesiące treningów, aby dnia x o godzinie y stanąć w tłumie tysięcy innych biegaczy, poczuć w zastrzyk adrenaliny i biec ze zwieszonym językiem do mety...A na mecie medal, fota na fejsa lub insta z #życiówka #cel oraz esej na trzy strony o swoim bohaterstwie, jak przebiegłeś 5 km w 40 minut opatrzony milionem inspirujących cytatów. Przerysowane, ale prawdziwe...istota amatorskich biegów ulicznych opiera się na podobnym schemacie, ale jest w tym pełno radości i pozytywnych emocji ;) Idea biegania :)
10. Najlepsi przyjaciele
Najlepsi przyjaciele to ci od biegania. Możecie się nawzajem wspierać na zawodach, które znaczą dla was bardzo wiele i czego nie rozumieją nie-biegający znajomi. Wsparcie na trasie jest często niedoceniane, ale kto cię podniesie na duchu, kiedy chcesz się zatrzymać albo przypomni ci jakiś twój przypał, żebyś zapomniał o zmęczeniu? I kto podzieli się ostatnim batonem i łykiem izotonika?Najlepszy przyjaciel od biegania...Tylko.
To już koniec na dzisiaj. Mam nadzieję, że nowa seria Wam się spodoba :) Swoje pomysły możecie wrzucać w komentarzach, a postaram się je wykorzystać ;) Na dziś kończę, bo nie zauważyłam, że z piątku zrobiła się już sobota (00:20). Trzymajcie się i powodzenia na zawodach, jeśli coś biegniecie. Myślcie pozytywnie i biegnijcie przed siebie.
Julia

Komentarze